Żebym zawsze pamiętała tę noc :)
a rozkoszy mi dałaś tak wiele...że ciało moje całe drżało....
Cisza nocy i skupienie,
rozkosz chwili, podniecenie,
zapach słodki, tchu za mało,
rośnie żądza, moje ciało,
całe już Ci się oddaje,
nie wyrywa, nie przestaje,
Spaja w jedno lekko drżąc,
wciąż miłości, Ciebie chcąc,
Twoje ręce, lekko drgają,
ciało moje rozbudzają,
najpierw niżej, tak na brzuchu,
gładkie, miękkie, jakby z puchu,
potem wyżej rozkosz dają,
tam gdzie szczyty się stykają,
najpierw jedną z nich całujesz,
potem drugą adorujesz,
potem obie ściskasz w jedno,
to rozkoszy mojej sedno,
potem usta twe w rozmachu,
moich ust szukają w strachu,
żeby mi tak dobrze było,
żeby to się nie skończyło,
leżę długo obok Ciebie,
nie ma takiej namiętności w NIEBIE !!!
potem zmieniasz swój kierunek,
drżącą ręką na ratunek,
na dół schodzisz, poszukujesz,
punktu tego, go ujmujesz,
drażnisz chwilę lecz przestajesz,
głębiej znacznie się udajesz,
wkładasz lekko, delikatnie,
jeszcze poprawki ostatnie,
już znalazłaś, tak poruszasz,
do ekstazy już mnie zmuszasz,
tchu mi braknie, cała płonę,
patrzę tylko w Twoją stronę,
tak bezbronna i tak mała,
wobec Ciebie jestem cała..
Ty się mną tak opiekujesz,
Ty mnie kochasz, Ty to czujesz....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.