...żegnaj poezjo...
Kiedyś wydawało mi się ze pisze
Piękne, uczuciowe słowa
Ale wydało się ze ledwo dysze
Już nie ta sama mowa
Nie ma w tym sensu
O wenę krzyczę
Ale nie słucha
Marnych „wierszy” już nawet nie
zliczę
Nie ma w nich ducha
Zabrakło nawet kleju
By posklejać te rymy
Czasem układane w biegu
Straciłam to, co najbardziej kocham
Straciłam polowe siebie
Za drugą do teraz szlocham
Te marne rymy z trudem przychodzą
I resztki sil już ode mnie odchodzą
Już nie ma mnie taką, jaką byłam
Kiedyś radością dręczyłam
Teraz żal ściska mi serce
Już nie to samo pióro, nie te ręce
Zegnaj poezjo
Zegnam cię drogo
W oczach mam łzy
Ale dosyć już koniec z tym!
żegnaj poezjo choc mam nadzieje ze kiedys znow wrocisz teraz po tobie zostaje tylko pustka i ta straszna w sercu cisza...

anetka:)

Komentarze (3)
niejeden zdolny poeta nie napisał słowa. Ty piszesz
życiem i całkiem nieźle Ci idzie. właśnie to teraz
czujesz i o tym pisz. Ona przyjdzie...
Kazdy sie kiedys uczył-pisz:)
Poezja zawszę będzie z nami jeśli tego pragniemy i
zapewniam Cię, że wena jest w każdym z nas...a tak po
za tym to Twój wiersz mnie ujął więc nie jest tak źle