zgubione skrzydła
Gdzie się podziały moje skrzydła?
Gdzie się podział mój szczęśliwy los?
Już modlitwa mi obrzydła,
coraz bardziej pusty trzos.
Gdzie się podziały moje skrzydła!
Choć nadpalony miały brzeg,
ale przelecieć jeszcze mogłam
niejedno morze, niejeden step.
Gdzie się podziały tamte lata?
Gdzie mandolina, co romanse gra?
Jak mam powrócić do swego świata,
jeśli zgubiłam skrzydła dwa?
NUNa
Komentarze (4)
Nie zawsze powrót jest możliwy... Ale próbuj, może się
uda bez skrzydeł? Jak nie można latać, to można np.
pływać, choć dłużej to trwa. Ale efekt ten sam:)
Czasem wystarczy ...poszukać.
Mam propozycję :) rzuć okiem jeszcze raz na II strofę
(rymy) byłoby lepiej...
jedynie skrzydełka we wspomnieniach można rozwinąć,
melodyjnie to przedstawiłaś.
Bardzo ciekawa metafora została tu użyta w tym
wierszu...Czasami niestety nam podcinają te
skrzydła...najważniejsze to nie ulegać
podszeptom...Czas wyruszyć na poszukiwanie tych
skrzydeł...nie można przecież zapomnieć o tym locie
nad morzem...nad stepami...