Zima nad Niagarą /pantum/
Stoję na balkonie, chcę nacieszyć oczy.
Wzrok mój skierowałam do niagarskich
sadów.
Biały puszek śniegu posypał dziś w nocy.
Jeden z najpiękniejszych śniegowych
opadów.
Wzrok mój skierowałam do niagarskich
sadów.
Cichutko oddycham, by nie spłoszyć
ciszy.
Kojoty odchodzą, nie było napadów.
Słyszę pieśń o wiośnie, już w powietrzu
wisi.
Cichutko oddycham, by nie spłoszyć
ciszy.
Winogrona w rzędach jak staruszki babki.
Każdy krzak już zasnął, żaden z nich nie
słyszy.
Oprócz srebrnej sukni mają śnieżne
czapki.
Winogrona w rzędach, jak staruszki
babki.
Obsypane śniegiem aż po same pachy.
Oprócz srebrnej sukni mają śnieżne
czapki.
Na mrozy się skarżą postrzępione
strachy.
Odsypane śniegiem, aż po same pachy.
Wiatr hulał z wieczora, śnieg posypał w
nocy.
Na mrozy się skarżą postrzępione
strachy.
Stoję na balkonie, chcę nacieszyć oczy.
Komentarze (31)
Pięknie jest popatrzeć z balkonu. Ludzie zaczynają
pracę w sadach, winnicach. Przecinają gałęzie na
drzewach owocowych. To samo robią w winnicach. I ja
też pracowałam na farmach po przyjeździe do Kanady.
Najgorszy był mróz i wysoki śnieg. Serdecznie
pozdrawiam.