złamana stalówka
piszę wiersz i go rwę
później drugi trzeci czwarty
i tak samo
nie ma weny ... a to dziwka
znów się gdzieś puściła
nie ma sensu dłużej czekać
wkładam buty wiążę krawat
biorę whisky idę szukać
piszę wiersz i go rwę
później drugi trzeci czwarty
i tak samo
nie ma weny ... a to dziwka
znów się gdzieś puściła
nie ma sensu dłużej czekać
wkładam buty wiążę krawat
biorę whisky idę szukać
Komentarze (190)
Jak widać znalazłeś.:-))
Minihumoreska
Wiersz jest nacechowany frustracją i niezadowoleniem z
braku weny do pisania. Zgrabny opis impulsywnego
momentu reakcji na blokadę twórczą, z domieszką
pewnego rozczarowania. Ot, poetyckie dylematy.
(+)
Taka już ona jest, przychodzi i odchodzi, a chciałoby
się, żeby była stale, bo ciągle się w człowieku coś
kotłuje, co się nadaje do zapisania
Tak trzymać gdzie to się włóczy zamiast siedzieć przy
chlebodawcy;)
Życzę trwałej weny) pozdrawiam
No i się uśmiałam z całym tego zrozumieniem. Powinnam
powiedzieć: zapraszam :)
Ależ Tom, nie sadzisz chyba
że nie wiem skąd
wyobraźnia się wydobywa
przecież to normalne
że każdy z nas
w niej tu pływa
lepiej lub gorzej...:))))))
Beata
To nie ja opowiadam to wyobraznia:)
Beata
Milo mi;
Jakby co to ja
TOMash:)
TOM.ash
dobrze, że w oknie
a nie w sercu
kraty twe
bo wychylanie się
z takiej perspektywy
jednak
umila, życie twe
i sprawia, że
jesteś wciąż
żywy
lubię słuchać
jak opowiadasz...
;)
Zapewniam Ciebie ze w lesie nie mieszkam, pare drzewek
z lewej strony domku jest... z prawej nie widze bo
kraty w oknie wiec sama rozumiesz ze nie moge sie
wychylic, jutro wychodze to Ci opowiem wiecej;))))
TOM.ash
witam:)
dziekuję za zaproszenie:))
ale uprzedzam nie jadam i nie piję wszystkiego:)) nie
wiem czy skończę, im dalej w las tym wolniej:))
pozdrawiam serdecznie:))
miłego dnia
Beata;)
Milo mi;)
Ja skonczysz zapraszam na kolacje:)
ostro do weny:)
czytam dalej, bo czuje sie tu wspaniale...
pozdrawiam z rana:)
beano:))