Złudna moc nadzieii
Napisane przy świecy, siedząc na parapeci i nie myśląc o niczym... patrząc na tańczący płomyk ciepła, które równie cieszy jak i niszczy...
Wśród gwiezdnych monotoni
gdzie przebywają oni - wielcy
królowie...
I tylko ten się dowie, kto wierzy w moc,
choć i ona czasem zawodzi.
Śpi - gdy słońce wschodzi, budzi się - gdy
zachodzi.
Maluje świat kolorami tęczy.
Bywa i tak, że przed samym Bogiem klęczy
prosząc o zbawienie dla grzesznych dusz,
które nie potrafią już bez czci dla szatana
się obyć...
Zagubione na mlecznej drodze,
o złamanej ręce, o zwichniętej nodze.
Szukając szczęścia w zgliszach
nadzieii...
A ta? Od dawana nie istnieje...
Dla tych, którzy nie wiedzą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.