złudne
rozdarte spojrzenia
w nicości
skruszonym dotykiem
spłoszony wiatr
rozcina na pół zamknięte drzwi
złudne nieufne drogi
dotykają dna kamieni
odmierzając czas
płynące godziny
prowadzą drogą tęczy
rozmazując zamknięte oczy
zamykam ciszę
otulając białymi skrzydłami
rozcięte blizny
dotykają nie zagojonych ran
autor
Kika88
Dodano: 2023-06-11 21:53:15
Ten wiersz przeczytano 296 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
Bardzo życiowe.
A nicość to stan niebezpieczny.
Anna masz rację i coś w tym jest
Wolnyduch tak na pewno się rany zagoją tylko ile
trzeba czekać
Andrew nie dziękuje
Anna tak buduje mur im większy tym ludzie nie dosięgną
by zranić a światu pokazuje blizny zaleczone albo
zagojone
Szadunka ok
@krystek cały czas tak robię raz lepiej raz gorzej ale
cały czas do przodu
Isana tak
Kazimierz Surzyn masz rację
Mariat czasem tak jest
Sisy dziękuje tak bolą
Halszka M masz rację
Pozdrawiam serdecznie:)
Metaforycznie o doznanych przykrościach.
Rany na duszy też bolą i trudno goją się.
I te rany wciąż bolą... Ładnie i smutno.
Pozdrawiam serdecznie :)
Gorzkość życia bije z wiersza.
Wymowna bardzo refleksja do głębokich przemyśleń,
pozdrawiam ciepło.
Smutne wersy skłaniają do zadumy.
Pozdrawiam serdecznie
Z nadzieją spójrz w przyszłość. Rozkrusz pancerz
niemożności. Beztroskiego dnia:)
Za Anną2.
Pozdrawiam serdecznie.
Człowiek zraniony światu pokazuje tylko blizny
Buduje mur wokół siebie- w obawie przed zranieniem
kolejnym
Podoba mi się
Jutro przygląda się, uśmiecha. Widzi ten piękny czas,
który szykuje wiele miłych niespodzianek.
I tego życzę.
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego dnia
Wymownie i smutno wyrażony ból po niezagojonych
ranach,
ale one się zagoją, to pewne.
Pozdrawiam ciepło.
życie takie już jest- raz tęcza, raz kamienie...