Zmiana życia
Sonet wieńcowy
Można przecież komuś, zmienić życie
nieraz,
często nawet nie wiesz, jak się splotą
losy,
w różne strony życie chyli się, jak
kłosy,
jeden dziś się rodzi, a drugi umiera.
Tak kruche niemowle, będziesz go dziś
pieścić,
narodzi się w bólu, który dusić będzie,
w dłoniach twoich, w sercu będzie twym
łabędziem,
tyle tej miłości, się w tym sercu
zmieści.
Może go zostawisz, myśli gdzieś ci
błądzą,
w tym otwartym oknie sióstr
błogosławionych,
wiedz, że czasem złe myśli, twoim życiem
rządzą,
Popatrz, macierzyństwo darem
niespełnionym,
czasem twoje życie jest wielkim obłędem,
nie mów, że w twym życiu, był on wielkim
błędem.
Można przecież komuś zmienić życie
nieraz,
często nawet nie wiesz, jak się splotą
losy,
w różne strony życie chyli się, jak
kłosy,
jeden dziś się rodzi, a drugi umiera.
Czasami sam nie wiesz, co życie
przyniesie,
miałeś czarne włosy, teraz śnieg w nich
gości,
mówią ci lekarze, że zbyt wiele złości,
w twoim życiu było, choć to życia
jesień.
Nie jeden zamieni swoje życie z tobą,
masz tak wiele pragnień, a więcej w
marzeniach,
wiedz, że w twoim życiu ważne każde
słowo.
Czasami ktoś zmusi, byś zaczął ab ovo,
ty się nie poddawaj, masz przecież
pragnienia,
nie słuchaj się innych i życia nie
zmieniaj.
Można przecież komuś, zmienić życie
nieraz,
często nawet nie wiesz, jak się splotą
losy,
w różne strony życie chyli się, jak
kłosy,
jeden dziś się rodzi, a drugi umiera.
Budzisz się wesoły, szczęście cię
roznosi,
góry chcesz przenosić, tak się czujesz
nieraz,
swoją radość przekuć w innych teraz,
masz tyle energii, aż się o to prosi.
Masz dziś świetny humor i życie w
skowronkach,
chciałbyś go zaszczepić wszystkim ludziom
wokół,
do wszystkich się śmiejesz i nie widzisz
końca.
Spotykasz dziewczynę, stoi gdzieś tam
smutna,
dzięki tobie uśmiech, wypełnia jej
życie,
jak chcesz, to nagrodzisz jej radość
sowicie.
Można już o brzasku zmienić życie
nieraz,
często nawet nie wiesz, jak się splotą
losy,
w różne strony życie chyli się, jak
kłosy,
jeden dziś się rodzi, a drugi umiera.
Starasz się, jak możesz, chcesz dogodzić
wszystkim,
wiedz, że nie dasz rady, tak się życie
ściele,
nie naprawisz świata mój drogi aniele,
diabeł w naszym życiu robi sobie zbytki.
Zostaw, nie dasz rady, tak świata nie
zmienisz,
wielu próbowało, większość wyszła z
niczym,
lecz może ktoś twoje wysiłki doceni.
Umrzesz w łaski chwale, będą dumne
wnuki,
dadzą ci ordery, kryptę na Wawelu,
przejdziesz do historii, takich jest
niewielu.
Można przecież komuś, zmienić życie
nieraz,
często nawet nie wiesz, jak się splotą
losy,
w różne strony życie chyli się, jak
kłosy,
jeden dziś się rodzi, a drugi umiera.
Lata lecą szybko, siwieją ci włosy,
już u schyłku życia żegnasz szybko
wszystkich,
chcesz spocząć wśród szczątków swoich
zmarłych bliskich,
i tak cię spopielą, takie twoje losy.
Nic już nie poradzisz, przyjmij to z
godnością,
niech nikt ci nie powie, że żyłeś tak
błogo,
choć czasem u innych byłeś w gardle
kością.
Historia zatoczy kiedyś przecież koło,
zobaczysz, że w życiu są takie historie,
może kiedyś wnuk twój przejmie twą
pochodnię.
Można przecież komuś, zmienić życie
nieraz,
często nawet nie wiesz, jak się splotą
losy,
w różne strony życie chyli się, jak
kłosy,
jeden dziś się rodzi, a drugi umiera.
Komentarze (7)
Piekny sonet i bardzo madre przesłanie
Baaaardzo się podoba Promyczku :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Miłego dnia Faceta życzę, Remi:)
Witajcie Bejowicze :) Dziękuję Marku, Megi, Amorku i
Grażka :))) Miłego dnia życzę :)
Nigdy nie pisałam sonetu wieńcowego,
podziwiam że się Tobie Remiku chciało go napisać.
Przeczytałam z zainteresowaniem.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy:)
Fajnie się czyta i podoba się bardzo:)pozdrawiam
cieplutko:)
Interesujący do sonet.
U mnie też nie planowana i nie chciana zmiana życia
nastała, pozdrawiam serdecznie.
Dobra życiowa refleksja.
Czasami rzeczywiście nie potrzeba wiele aby nasze
życie zaczęło toczyć się innym biegiem:)
Pozdrawiam:)
Marek