Zmierzch nad Biebrzą /sonet/
Wczesnym zmierzchem w różowym słońca
zachodzie,
wszelki drobny ptaszek w piórka dziubek
wtulał.
słaby wiatr poziewał, cały dzień znów
hulał,
a Anioł zasypiał w kwiatowym ogrodzie.
Popłynęły w zmroku kwiatowe zapachy,
żyzna ziemia w ciepłym oddechu paruje.
Trawa w górę piórkiem zielonym faluje,
Białe brzozy listkiem głaszczą nowe
dachy.
Śpiące łosie z bagien wyszły na murawę,
Przycichały głośne żurawi wołania,
Rosa rozsypała perełki na trawę.
Puszcza, wielkie bagna idą już do
spania.
Trzeba siły, mocy by uciszyć wrzawę.
Cisza, nie ma szeptów ani też gadania.
Komentarze (43)
Piękny Sonet Bronisławo
Pozdrawiam:-)
cudny sonet o cudach natury...
Chłoń to! Te widoki muszą Ci wystarczyć do następnego
przyjazdu.
Piękny zmierzch nad Biebrzą.
Sympatyczny i przyrodniczy wiersz :)
pięknie malujesz słowem
i tak wszystko gotowe
Pozdrawiam Broniu:))
Piękny obrazek słowem namalowany:)pozdrawiam
cieplutko:)
Dziękuję serdecznie za komentarze dla ANNA,Arek bordo
Wożniak, Poola, karat, Zenek66. Pozdrawiam.
Pięknie o biebrzańskim parku narodowym Pozdrawiam
Bronisławo Serdecznie
Pięknie słowem malowane!
Pozdrawiam!
Przyroda inspisruje piękne strofy.
Pozdrawiam serdecznie.
oczy się śmieją do Twoich wersów. wielkiej urody
sonet. :):)
piękny zakątek Polski