Zmora codzienności
W zimowe wieczory
z wnętrza mojej nory
dochodzą odgłosy osobliwe
w swym wydźwięku urokliwe
W kwestii niezgodnej
w pozie niegodnej
w postawie zawodnej
w tej chwili cudownej
Jesteśmy sami, dla siebie
ty dla mnie, jak dla ciebie
będzie nam jak w niebie
na tej nędznej, miałkiej glebie
Wszystko się skończyło
nim lepiej się zrobiło
w połowie myśli się wyłożyło
czy to kiedykolwiek się zdarzyło?
autor
BuuBuu
Dodano: 2013-09-26 10:57:15
Ten wiersz przeczytano 583 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Lekko napisana refleksja;)
ohh skłania do refleksji, piękny wierszyk . Pozdrawiam
Serdecznie :)
Sen na jawie... Pozdrawiam :))
kochająca osoba to lekarstwo na codzienność pozdrawiam
dni tak podobne, a jeden jednak
inne, jutro może padać
Pozdrawiam serdecznie