Znieczulica
jeszcze na to nie szczepią
odporna
jak bakteria na antybiotyk
wiecznie żywa
na drugie imię ma obojętność
na ból
cierpienie
wystarczy ciepły dotyk
tylko tyle
szary zwyczajny człowiek
żył jeszcze chwilę
kto utracony czas ogarnie
spod zamkniętych
na zawsze powiek
zabiła go
bezinteresowna
zimna
i bezduszna namiętność
chora umiera opustoszała ulica
bladym światłem świecą latarnie
a przecież
nie święci garnki lepią
Komentarze (18)
Bardzo smutny i życiowy wiersz, aż mi się jakoś smutno
zrobiło, ale wiersz piękny :) Daję plusik i pozdrawiam
:)
poruszył mnie Twój wiersz Maćku:(
Tytuł mówi tak wiele ..
...smutne ale prawdziwe spostrzeżenie...
smutno, ale świetnie przekazana życiowa prawda:)
pozdrawiam
Bardzo ciekawie i tak prawdziwie opisałeś tę chorobę?
Maćku, o tak jeszcze nie wynaleziono na to żadnej
szczepionki i smutno się robi jak dookoła każdy
śpieszy się i nie widzi, co tak naprawdę dzieje się na
ulicy…
Pozdrawiam jak zawsze bardzo serdecznie i uśmiech
ślę:)
Smutne to,że nie można liczyć na czyjąś pomoc.
Zainteresowanie bliźnim to teraz rzadkość.
Pozdrawiam
To straszna choroba....pozdrawiam.
SAMO życie Pozdrawiam:))
obojętność rani najmocniej
Takie życie...
Pozdrawiam :)
Smutne.
Takie życie, że znieczulica się panoszy
Macku wcale nie za wcześnie,co prawda w kalendarzu
jeszcze sierpień jednak matce naturze coś się pomyliło
U nas nocą było pięć stopni - to już chyba nawet
listopad! Dziękuję i głosik zostawiam.
Ładny wiersz a w sercach obojętność...
uroczego piątku Maćku:)