Znów do góry nogami
Zatrzęsłaś kolumną
na której wspierała
się podłoga pokoju
poniżej,
a ja wyraźnie pamiętam,
że w pomieszczeniu, w którym byłem
krzesło stało na oparciu
a stół na obrusie…
Wtedy wsadziłem rękę do kieszeni
i wyciągnąłem bilet - zobaczyłem,
że moje docelowe miejsce
to kolejny poziom niżej.
Dziadek robił mi zawsze jajecznicę
na boczku,
a Ty robisz ją na gazie…
Znów jesteś pijana ale gdyby coś
to przekaż matce, że to Ty sama
i nigdy nie umoczyłem
w Tobie palców.
Komentarze (1)
To jest prawdziwa poezja. Przyszła wyciągając z dna,
jednak niedługo sama wpadła jeszcze niżej pociągając
za sobą. Podoba mi się wiersz. PS. Uroczo jest bez
dopisków nieudolnie przekazujących emocje.