ZOMBI
natchniona
pod wpływem prawie mąki ziemniaczanej
ale
inaczej już nie umiem
puste ściany
twoja muzyka odbija się o każdy narożnik
firany od zmroku stoją na baczność
a ja rozmawiam z tobą
wpatrując się w ślimaki
to miało umierać
mówiłam przecież
lecz nie rozumiem
dlaczego tak nie jest
upiorny wstaje poranek
słońce znów nadpali pięty
bo nie zdążę uciec
nie wiem dlaczego ta trumna
jest aż tak daleko
autor
beti027
Dodano: 2008-06-10 11:52:07
Ten wiersz przeczytano 709 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.