Zraniony Ptak
Zraniony Ptak
Już nie poderwę się do lotu
i już nie wzbiję się w obłoki,
podcięto moje białe skrzydła,
zraniono mnie głęboko.
Tęsknie spoglądam w niebo,
gdzie było miejsce moje,
gdzie rozwijałam swoje marzenia,
wspomnienia i tęsknoty.
Wznosiłam się wysoko,
ogrzewając swoje rozdygotane
od wzruszeń ciało w promieniach
słońca, które świeciło tylko dla mnie.
Tak bardzo chciałam by to trwało, trwało...
Każda myśl, każde wspomnienie
unosiło mnie w krainę ponadziemską,
dodawało mi skrzydeł, byłam lekka,
zwiewna, jakoś różowo- błękitna.
Chciałam rozdawać szczęście wkoło
rozsiewać ziarenka miłości na ziemi,
aby wszyscy mogli czerpać z tego dla
siebie,
Już nie poderwę się do lotu
i już nie wzbiję się w obłoki,
Mój czas miłości, przeżyć, wzruszeń
zakończył się na wieki.
Komentarze (5)
W sytuacji bez wyjścia trzeba brać przykład z feniksa.
Tyle co do treśći. Jeśli idzie o formę msz wiersz jest
nieco przegadany i zawiera nadmiar zaimków. Mam
nadzieję, że autorka wybaczy mi tę czytelniczą opinię.
Miłego dnia:)
Smutek minie i znowu będzie dobry czas.Pozdrawiam:)
Bardzo wymowny wiersz.
Minęło 5 lat a tak trudno podnieść się z upadku,
dziękuje Ci wandaw masz racje, życie jest piękne i
zbyt krótkie aby się zadręczać, Twoje słowa dają mi do
myślenia - dzięki serdeczne.
To dziś bo jesteś rozgoryczna pełna bólu ale jutro
warto wzbić się w żwyż Sagancją i zamknięcie się na
nadzieję to powolna smierć Człowiek stworony jest do
miłości i do życia
Uwierz i unieś skrzydła
Pozdrawiam serdecznie :)