Zuzunia
Zobaczyłam w trawie małą
lśniąca czarną kuleczkę.
Spojrzała na mnie smutnymi
wystraszonymi oczkami.
Trzęsącą ze strachu i zimna
przytuliłam do serca.
Tak połączyły się nasze drogi.
Otrzymała imię Zuza.
Od jedenastu lat budzi mnie
zimnym noskiem, radosnym
miauczeniem i tuleniem.
Nasza bliskość jest
do pozazdroszczenia.
Rozumiemy się bez zbędnego
mówienia.
Wyczuwa mój nastrój,
smutek figlami rozprasza.
Prowokuje do uśmiechu
i radości.
Bystrymi oczkami wysyła
oznaki miłości.
W chwilach samotności
jest pociechą.
Przynosi uspokojenie, wyciszenie,
moc bliskości i dobrej energii
Miłość sobie okazujemy,
ale odrębność szanujemy.
Jesteśmy zżyte, sobie
wzajemnie potrzebne.
Komentarze (12)
Słodko :)
Tak się zaczyna prawdziwa przyjaźń :)
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj
Jednym słowem, miluśko...
:)))
Pozdrawiam
To jest przyjaźń :-)
Pięknie
Pozdrawiam serdecznie:)
Wspaniale Krysiu :)
To nasi najlepsi przyjaciele.
Pozdrawiam serdecznie :)
Brawo. Pięknie jest.
O, jak pięknie! W takiej komitywie aż chce się żyć, :)
fajnie mieć takie wsparcie, pozdrawiam serdecznie.
Ja z moją kocicą byłam 19 lat, nim odeszła w zaświaty,
jak wracałam do domu, to ona już stała pod drzwiami
jak pies.
Pozdrawiam serdecznie, Krysiu.
Ze mną mieszka bokserka Sowa i jest dla mnie jak
córka. Bardzo się kochamy.
Pozdrawiam też kotkę z :).
I to nie tylko przyjaciółka, to członek rodziny.
I miłość.
100 lat dla Zuzi - kocham koty
fajnie mieć zwierzaka w domu.