Życie
Życie – mam drobne pytanie -
Kiedy się zaczniesz dla mnie?
Jakie jest Twoje zadanie?
Że o powodach nie wspomnę,
Powodach udręki i troski,
Olbrzymiej mej samotności,
Czy to dla Ciebie błahostki?
Czy Ty nie masz litości?
Potrafisz tylko dręczyć,
Łapać i szarpać za kołnierz,
Pozwalasz z uśmiechem się męczyć,
Ja nie rasowy żołnierz..
Przestań prawić kazania,
Podkładać wciąż mi nogę,
Znam wszystkie Twoje ubrania,
Rozebrać Cię z nich mogę!
Będziesz nagie życie okrutne,
A ja Cię nie otulę,
Poznasz oblicze swe butne,
Kiedy w łeb strzelę Ci kulę.
Padniesz na kolana,
Roztrzaskasz jak lodu kostka,
Perfidność Twa obłąkana,
Stopi się niczym małostka.
Zatriumfuję wtedy i krzyknę,
Coś warte było życie?!
Ja w plan Twój nigdy nie wniknę!
Marzę by zabić Cię skrycie..
Nie potrafię inaczej,
Jesteś jak cierń bolesne,
Cierni nie kocha się raczej,
Tortury dają cielesne..
Zejdź mi więc z oczu!
Odejdź i zniknij!
Bądź na uboczu,
Lub wreszcie przeniknij,
Żebym Cię poczuł,
Wstąp we mnie proszę,
Bym dzielnie kroczył,
Błagania swe wznoszę…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.