Życie weryfikuje...
Kiedy miałem naście lat.
Piękny się wydawał świat.
Kiedy rano się budziłem.
To szczęśliwy zawsze byłem.
Choć zmartwienia owszem były.
Jednak szybko się kończyły.
I myślałem „mogę wszystko.
Mi do szczęścia przecież blisko.
Bom ja sternik losu swego.
Nie dam zniszczyć życia mego”.
Teraz myślę już roztropnie.
Jam dla świata - nie odwrotnie.
Co los zsyła tylko biorę.
Dziś już dużą mam pokorę.
W przepaść życia los mnie strącił.
W moim życiu tak zamącił.
Że młodzieńcze ideały.
Tylko się marzeniem stały.
Los kieruje życiem mym.
Pogodziłem się już z tym.
Po nokaucie trudno wstać.
Lecz przy życiu muszę trwać.
I choć walczę, choć próbuję.
Wiem, że wiele nie zwojuję.
...Nasze plany, poglądy , marzenia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.