zza oddali
600 tysięcy kroków znikąd
doszedłem aby szczęście prysło
już mi nie szepniesz z pasją dziką
że jak chcę odejść to od zmysłów
zegar się zaciął na pięć wahnięć
więc życzę ci kochana moja
byś mogła tylko trwać i pachnieć
i znosić życie w ciepłych strojach
być może nawet w ciepłych krajach
jeśli pieniędzy będzie kupa
ty tylko musisz się postarać
skupionym trochę bardziej ufać
mi pozostanie kij przy nodze
tyle od życia się należy
zacząć umierać jak najmłodziej
by kiedyś jeszcze móc uwierzyć
Komentarze (2)
C co to sie porobilo , jaka dal , jakie 600 tys,
krokow ??? przeciez ona stoi przed Toba , a ty slepy ,
gluchy ... przebudz sie Grzes i to juz !!!! /swietny
utwor -gratuluje i chyle nisko ....)
Wiersz z dobrymi rymami, z goryczką. Bardzo ładny.