... bez rozgrzeszenia ...
Spowiadam się Tobie ze swej miłości
i nie rozgrzeszaj mnie Panie,
bo ona w sercu zbrukanym gości,
proszę, niech tam zostanie.
Ciernistej drogi znam każdy kamyk
i kurz jej twarz moją złoci,
wybudowałam na piasku zamek
a los go znów ogołocił.
Upadłam Panie, straciłam wiarę
i zorze w świat mój nie wkroczą,
Ty swą litością dopełnij miarę
daj być szczęśliwą choć nocą.
Ten grzech niech będzie moją skarbnicą
czule w sercu schowany
i nie odbieraj go swoją mocą,
niech pęta mnie jak kajdany.
Uniosę trudy i pokaranie,
otworzę piekielne wrota,
miłość skazana na opętanie
a mnie niech spali tęsknota.
Komentarze (16)
smutne oczy - smutne teksty, acz przyjemnie się
czytało