Czy nadzieja umiera
przekrwione spojówki
na policzkach ziarenka soli
w milczeniu powoli spaceruje
serpentynami chwil
wspomina
zupełnie bez świadomości
wchodzi jak ślepiec na jezdnię
przeraźliwy pisk opon i swąd gumy
utracił kontakt z rzeczywistością
odłączony od zasilania energii
gaśnie
obojętnie tylko wzrusza ramionami
coś ściska w dłoni jak talizman
podąża całkowicie instynktownie
jego GPS nie wskazuje kierunku
na poboczu drogi w rozsypanym popiele
szuka tego jedynego diamentu
wypatruje
05.02 – 06.02.2013.
Komentarze (49)
pięknie,refleksyjnie, pozdrawiam
piękna, refleksyjna poezja...Ciebie Karolu z
przyjemnością czytam:) miłego dzionka
Nierozwaga, aż dotąd zaprowadzi i nie tylko, giną też
niewinni ludzie.
Jak zwykle wiersz zatrzymuje.
Pozdrawiam Kazapie.
zatrzymanie w kadrze utrata świadomości to wypadek z
piskiem opon i nadzieja nie umarła bo żyjesz
pozdrawiam serdecznie Karolu:)
dziękuję za wizytę u mnie