* * * ( ... czy z większą...
… czy z większą przyjemnością mówimy
: „Dzień dobry „ , czy
„Do zobaczenia” ?
A może wystarcza nam tylko
„Żegnaj” – bez słów , (
jedynie ) milczeniem ?
Albo też unikamy spojrzeń , gestów
zaproszeń – drugiej osoby –
innych ludzi ;
boimy się ( nowych ? ) kontaktów –
przerażeni ?
Czy to tylko lęk przed niewiadomą ?
A może jedynie ucieczka przed nowym ,
trudnym ( ? ) nowym ?
Chronimy się w skorupach znanych
samotności.
Samotności pośród czterech ścian naszego
domu.
Samotności wśród niezliczonej liczby
znajomych , kolegów , koleżanek.
Samotność w tłumie …
Bezpieczni ? … tak – przed
BEZPIECZEŃSTWEM !
Słabi … marni … udajemy NIE
– samotność !
Okłamujemy wszystko i wszystkich !
A gdzie podziała się ( choćby ?! ) miłość
?
Gdzie przyjaźń ? …
Nie potrzebujemy …
Czyżby ? Nie potrzebujemy ? …
W jakimże to wymiarze my wszyscy żyjemy
?
A czy my w ogóle choć żyjemy ?
My przecież niczego nie potrzebujemy
… ( ?! )
Tak … trwajmy w tej egzystencji ;
wyjdzie nam to na dobre …
Przecież jesteśmy samowystarczalni !
Niezniszczalni w swych skorupach !
Nienarzucona izolacja uczuć …
Nie chcemy niczego … bo … nie
znamy !
A jeśli już nawet i znamy , to czujemy
paniczny lek przed …
No właśnie ? Przed czym ?!
No … przed …
n a m i …
T A K ? ! ( … )
bezdroze ( 1987 rok , 10 lipca ; wachta – Gdynia )
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.