Jesienna miłości „Jesiennych"
Gdy jesienią zwierzenia miłości w bukiecie
złocieni
które mokre pachną tylko deszczem
Oczy, przymrożone słońcem mówią więcej
nie wiosny, babiego ciepłego lata jak
najwięcej
Jesieni dostała się nieprzyjemna
przyklejona łatka
że coś zanika, nie powróci, jakby
ostrzegała matka
Właśnie jesienią, gdy oracz skiby rzędem
stroi
najpiękniejsze uczucia wśród jesiennych
się rodzi
Rozpostarte parkowe łąki złotymi dywanami
się stają
niebo śpiewające wichrem, drzewom ostatnie
liście spadają
W przydrożnych kaplicach sygnaturki do
modlitw proszą
jesienna miłości jesiennych już nikogo nie
gorszą
Wędruję po jesiennych alejkach parku,
kasztany w trawie
rzucę jednego na szczęście, niech spadnie
gdzie popadnie
Może właśnie on utuli się w zaoranej
czarnej ziemi i
wiosną jesienną miłość w wiosenną
zamieni
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (3)
Bolesławie rozmarzyłem sie w twoich jesiennych wersach
pozdrawiam
Ładnie rozmarzony wiersz.Pozdrawiam:)
jakże pięknie potrafisz marzyć Bolesławie Pozdrawiam
serdecznie:)Miłego;)