*** (jeszcze nie kochanka i nie...

ciekawie opisałaś te etapy... niezłe brawo...)))

W tym wierszu jak w mało którym da sie odczuć lekkość
ręki autora, cały wiersz bardzo dobry, mimo iż nie ma
wyszukanych rymów. Kto jednak powiedział że być muszą,
ten wiersz ma niewątpliwie klimat. jest po prostu
bardzo dobry.

Gdy już pierwszy wers zabija banałem, to dalej może
być już tylko lepiej i jest, ale nieznacznie, a
szkoda, bo w sumie pomysł niezły, wykonanie słabe,
rymy beznadziejne, rytm kuleje, ogólnie więc
kiepsko...

Pobudzasz zmysły swoim wierszem ;)pozdrawiam

Pięknie wplotłaś miłość miedzy cztery pory roku...
mężczyzny do kobiety... matki do dziecka... miłości
małżeńskiej... Zrobiłaś to lekko i delikatnie... :)

ciekawie ujęty czas, ciekawie ujęte uczucia....
pisz tak dalej........

sliczny wiersz. najbardziej podobaja mi sie ostatnie
dwa wersy drugiej zwrotki. kapitalne:)

Olu.... juz sam tytul zatrzymuje.dwuznaczność w jakze
lekki i delikatny sposób opisana...
pobudza nie tylko zmysły ale i ukryta wyobraźnie pod
fałdami umysłu....pory roku u ciebie maja zupełnie
inny wymiar...bawisz sie słowem a metafory w wersy
wplatasz jak kwiatki do wianka...super....

Piękny wiersz Oluniu zresztą jak każdy Twój łap
smutnego uśmiecha siostrzyczko

nawet pory roku wplątane figlarnie w rolę ni to żony,
ni to kochanki, no tu juz jasne czemu są zimne noce i
poranki.

Piekny wiersz o duzych walorach opisowych,wspaniala
atmosfera