** Kuźnia życia **
Ale to już było ... ;)
Staram się zapomnieć
zapach twojej skóry,
ile łyżek cukru
sypiesz do herbaty.
Wywabić już pragnę
smak ust, kolor oczu,
zamykam rozdziały,
powoli, na raty.
Wyrywam spłowiałe
kartki z kalendarza.
To już dni i nocy
pewnie ze czterdzieści?
I dziwię się sercu
ile dobrych wspomnień,
cierpień, rozczarowań
potrafi pomieścić.
Obnażona z uczuć
i bez szans na dotyk
staram się zapomnieć
i wierzę, że miniesz.
Każdy oddech pali,
działa jak narkotyk.
Trwam w tym zawieszeniu,
tak jak w niemym kinie.
Pokrywam na nowo
stare tatuaże.
Oswajam "północe"
jak psa albo kota.
Uczę się oddychać
bez twojej pomocy.
Ostrożnie uchylam
do przyszłości wrota.
I nie chcę już myśleć
o domu i szczęściu,
które przyszło do nas
o chwilę za późno.
Choć niebo runęło
zabliźnią się rany,
bo życie jest twardą
i cierpliwą kuźnią.
Komentarze (93)
A ja właśnie kolejny raz byłam przeczytać i pozwoliłam
sobie skopiować Twój teks, wysyłając przyjaciółce,
która ma ciężki okres , powiedziała, że nigdy nie
czytała nic lepszego jakbyś opisała ją i jej życie.
Dziękuję więc jeszcze w jej imieniu.... dobrej
nocy:))))))
Hartowana stal pokona wszystko i nie da się złamac. My
hartujemy się w życiu, jak w kuźni.
Ciekawa Twoja refleksja mixi. Pozdrawiam :)
Bardzo ładna życiowa refleksja. Pozdrawiam serdecznie
Nureczko
Czytam raz kolejny, jedno jest pewne, że jeszcze wrócę
do tej kuźni, gdzie młot wykuł cząstkę życia,
hartowana stal na kolejne lata, nie zardzewieje i
trudno będzie ją złamać.
Och Vick Thorze
nordycki Asie - boże
jak przystało na witalne siły
a charakter gwałtowny
w myślach robisz burze,
a gdy rzucasz uwagą, jak młotem -
wybijasz z umysłu głupotę.
Twoje uwagi, jak wiersze są wyjątkowe i niesztampowe,
więc muszę je dłużej przemyślec.
Pozdrawiam :)
Dobry przekaz wiersza, ujęty w ciekawą formę i choć
smutek przeogromny z niego bije, szczęśliwym że
bohaterka w realiach i żyje:) :)
o etapach;
1.wyparcia,
2.gniewu,
3.negocjacji,
4.depresji -
nadszedł czas na etap
5. akceptacji,
czyli utwór to nenia..
albo źle odczytałem znaczenia
i jak w kuźni samiec-żaba
gdy konia kują - nogę nadstawiam.
Dokładnie weno - jesteśmy kowalami swojego losu.
Dobrego dnia :)
'a my kowalami swojego losu' Pozdrawiam:)
Mądrze mówisz Tomku - dobre wspomnienia pielęgnuję, są
schowane na dnie serca. Doroto, jozalko, karacie -
dziękuję, że zajrzeliście także :)
wszystkiego to jednak
nie można zapomnieć
coś trzeba zostawić
by było co wspomnieć:)))
pozdrowionka...
to smutny wiersz, ale dobrze napisany, warto
przeczytać
Każda miłośc jest pierwsza, teraz to wiem, nabrałam
dystansu, ale co było zawsze będzie dla mnie ważne :)
Arku i grayano - pozdrawiam także !
Ładny wiersz. Pozdrawiam.
Strata miłości jest dla nas zawsze czymś bolesnym i to
obojętnie z jakiego powodu. Smutna refleksja nureczko.
Pozdrawiam