... mrugnij na raz na odchodne...
na raz klaśnij w dłonie na dwa złap moje ręce na trzy przytul do siebie
Kiedy dotknąłeś mnie różdżką
i czar na mnie rzuciłeś
żadnym zaklęciem nie mogłam
zatrzymać twojej magii
Kiedy trwałeś ze mną
kiedy skleiłeś nas
jak figurki z wosku razem
nie mogłam się oderwać
Kiedy stopiłeś naszą nić
poczułam gorąco na mym ciele
wrzątek w mej duszy i rozpacz w sercu
kiedy odwróciłeś się zupełnie
latałeś po niebie
patrzyłam na Ciebie z dołu
a Ty na mnie z góry?
Kiedy spadałeś z hukiem na ziemie
złapałam Cię
pomogłam i ukołysałam
co dostałam? uśmiech z łyżeczką miodu
i kilka ząbków czosnku na odchodne
Kiedy zniknąłeś z planety
patrzyłam w nocy na gwiazdy
i wierzyłam że jedną z nich jesteś Ty
i mrugasz z zaświatów do mnie
..... mrugnij choć raz na odchodne podaj
łyżkę mleka na dowidzenia....
na cztery pocałuj na pięć ukochaj na sześć pozwól zapomnieć
Komentarze (1)
tytuł oferował obietnicę czegoś lepszego
szkoda :(