Na dywaniku u Pana Boga
na Święto Ziemi
Wezwał Pan Bóg człowieka
na dywanik do siebie
by ten mu odpowiedział
dlaczego Ziemia w potrzebie
Puchu marna istoto
jeśli chcesz jeszcze pożyć
musisz trochę wysiłku
w pracę na Ziemi włożyć
Zadbać o to co wokół
szpeci i oczy kole
zaorać nieużytki
uprawić orne pole
Widzę że mnie nie słuchasz
jak dziad na tym obrazie
musisz zacząć oszczędzać
na prądzie wodzie i gazie
Co tyczy się jedzenia
masz go aż pod dostatkiem
jedni jedzą gdy znajdą
w śmietniku coś przypadkiem
Ja daję ci zaś wszystko
czyste powietrze i wodę
a Ty co w zamian dajesz
i jak chronisz przyrodę
Gdzie są drzewa zielone
co cień chłodny dawały
gdzie wędrowiec mógł spocząć
czy wiesz gdzie się podziały
Gdzie te morza błękitne
czyste powietrze i góry
kiedy niebo pochłania
tony trującej chmury
Po lasach pełno śmieci
zwierzęta masowo giną
te wszystkie różne świństwa
ich nagłej śmierci przyczyną
Ciągłe wojny i walki
choroby broń atomy
budzą strach i niepokój
o rodzinę i domy
Nie po to się męczyłem
świat od podstaw budował
byś ty go marny człowieku
tak po prostu rujnował
Kiedy patrzę na Ciebie
chce mi się wyć z żałości
opamiętaj się proszę
gdyż nie znoszę podłości
A że nie jestem tyranem
to dzisiaj Ci odpuszczę
ale następnym razem
tak łatwo nie popuszczę
Ustalam pewne zasady
i będę w tym otwarty
pomożesz Matce Ziemi
bo to ja stawiam karty
Naprawisz wszystkie szkody
wiem.... będzie to trwało lata
przecież gra warta świeczki
chodzi o dobro świata
Komentarze (6)
Fajnie się czyta i podoba się bardzo:)pozdrawiam
cieplutko:)
kapitalnie napisane
Świetny wiersz, kwintesencja naszej "ziemskiej
aktywności" i zarazem szkodliwości. Super pomysł.
Pozdrawiam serdecznie.
bardzo dobry ku przestrodze z apelem nie niszczmy
Matki Ziemi :-)
pozdrawiam
Ingerujący wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Bardz, bardzo dobry wiersz na Święto Ziemi.
Mam teżswoje pięć groszy:
Powietrze jak sweter
otula planetę,
a czy to się godzi
w brudnym swetrze chodzić??