*** ( nagi... )
nagi
u twych stóp układam się dość nieśmiało
czasem zdarzy mi się uśmiechnąć
słysząc twoje imię plątające się w
zakamarkach niepamięci
czasem czas
jak dziś
pociąga mnie ku tobie
w celu uzyskania rozgrzeszenia
lub dania go tobie
by serce choć wolne
stać mogło się znów ogniem
zaszczutym wzrokiem podkradam z twej głowy
kolejne wspomnienia
łaszę się
gwałcę połacie włosów
wydzieram zapach
patrzysz
nic nie mam
jedynie na wewnętrzej stronie dłoni
twój portret
kamienia
Komentarze (4)
nawet niezły pozdrawiam +
Ładny wiersz:)
"nic nie mam
jedynie na wewnętrzej stronie dłoni
twój portret" - to jest dobre, reszta do wyrzucenia.
Chciałabym napisać coś więcej, ale jedyne co ciśnie mi
się na usta to... piękne.