*** (Obrastam w tłuszcz,...
Obrastam w tłuszcz, zdarzenia
wszelkie ziszczone w mojej głowie.
Mniej się chce i więcej
się marzy, porzucając złudzenia
o zmianie siebie, a co dopiero świata.
Coraz trudniej rozpoznać się
w lustrze, a co dopiero na fotografii.
Może jeszcze uśmiech,
może jeszcze źrenice,
lecz i tu coraz mniej zapału.
A Bóg? Zmęczony wiecznością
wychodzi lunatykom na spotkanie
żeby porozmawiać o tym jak to było
przedtem.
autor
Nemo
Dodano: 2012-02-25 11:32:12
Ten wiersz przeczytano 637 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
A wystarczyłoby częściej spoglądac na księzyc:)
Pozdrawiam ciepło+++
Ciekawe spojrzenie na zmiany zachodzące w peelu w
miarę upływu czasu. Uciekło "e" z "wiecznością".
Pozdrawiam.