*** ( z otwartymi oczami...)
wsród wielu ludzi
idziesz z podniesiona glowa
otaczaja cie szare postaci
lysych i nielysych
ubranych i pólnagich
oczmi gwalca cie
czujesz jak natretctwo
wciska ci sie w umysl
slyszysz szeptane obelgi
niewidomych i gluchych
z otwartymi oczami
bezceremonialnie afiszujesz sie
emocjonalna nagoscia umyslu
znasz swój slepy los
juz od dawna
wypelniasz misje przeznaczenia
odkrywasz tajemnice swiata
otwierajac kolejneniewidzialne drzwi
by cicho przez nie przejsc
zostawiajac za soba
bezdech szarosci
impulsywnosc ciszy
manipulacje tlumu
celowo nie obracasz glowy
by przypadkiem nie zatesknic
za cieplem slonca
za chlodem wiatru
za namietnosc deszczu
poslubisz smutek?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.