...............-=POezja...
Zaczęło się...
coś we mnie wchodzi...
chcę tego... napiera na błonę... podnieca
mnie..
jest grubsze i wieksze niż
moja mała szczelina broniąca cnoty..
tarcie.. bez niego nie byłoby życia....
ah... pływam..
słysze jedynie jego oddech
harmonia ruchów...
ból staje się zoraz silniejszy....
moje ciało płonie...
moc kropli potu z tego twarzy
koi mój zapał...
przybieram różne pozy..
z podniecenia wyginam sie..
czuję jego pocałunki..
nie..........................
UMARŁAM........
jestem w niebie?... co się dzieje?
krew... to oznacza jedno...
straciłam... cnota.....
czy dobrze zrobiłam.. zdecydowanie tak
czyję ukojenie, całkowite
zjednoczenia...
jego ruchy stają sie coraz wolniejsze..
drżę. moje ciało drży....
jego potężne dłonie obejmują mnie
uspokajam się....
ciągle płynąc..
tym razem ze mnie topi si.e
podniecenie....
zamykam oczy...
cisza i spokój pozwalają mi zasnąc..
ciało przy ciele..
ciepło daje ciepło...
jeszcze jedno spojrzenie...
nic więcej nie potrzebuje
Kocham Cie
Dobranoc..........
Dla Miśka:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.