Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

,, Pragnienie ,,

©
,, Pragnienie ,,

Niegdyś natchnienie miałem coraz to rosnące,
Teraz, gaśnie, maleje.
Dociera do mnie wiele spraw,
Wiele, daje mi do zrozumienia.
Kiedyś pisałem o miłości,
Próbowałem uchwycić, istotę ludzkiego uczucia,
Po części się udało, po części okryłem się chwałą,
Ma twórczość, moje słowa, zostały docenione.
Dziś jednak wrażenie mam coraz silniejsze,
Iż gdybym w ogóle się tym nie zajął,
Byłoby dla mnie lepiej.
Ma głowa przepełnia się rozterkami, przemyśleniami.
Dusza do mnie mówi,
Czasem i zdusić głosu tego nie mogę.
Głos ten, nakazuje mi,
Muszę żyć tak, jak on mi dyktuje,
Inaczej, mnie prześladuje.
Ma poezja staje się coraz to suchsza.
Moje słowa, tracą wyraz.
Koloratura zdań, gubi barwy.
Cóż mam robić?
Czy dalej pisać o uczuciach?
A może skupić się, na przyrody odczuciu?
Nie wiem już, czy spotkam Tę,
Która będzie mi fundamentem.
Tę, dla której warto będzie pisać,
Marzyć, czuć, śnić, być...
Tylem pisał, jak gorące są me uczucia,
Teraz blakną, nikną...
Róża schnie.
To me natchnienie jest.
Wyobraźnia znów, dyktuje warunki,
Przedstawia obraz, którego chcę być cząstką, elementem.
Obraz wyśniony, sytuacja wymarzona,
Od lat, czekana, upragniona.
Sklepienie niebios, czarną kurtyną spięte.
Kurtyna ta, diamentami wyłożona jest.
W gęstej ciemności,
Księżyc ospale sunie po morzu skrytości,
Nie osiągnionej tajemniczości.
Niedaleko widać drzewa, jakoby postacie błądzące.
Teraz, ma się już ku świtowi,
Czerwień, czarne niebo przecina wzdłuż.
Leje się czerwień, po, już nie ciemnym niebie,
Niczym krew, po mulatniej skórze, młodej anieli.
Już horyzont różem olśnił me oczy.
Widzę już żółć, błękit, zieleń, fiolet, srebro.
Widzę kolory jesiennych liści,
Barwy kwiatów, wiosennej szaty.
Letnie owoce soczystym miąszem płynące, wonne, kuszące.
W ten zimy, widać pojedyncze płatki.
Naraz dzionek budzi się nowy,
Czas wychodzić z jedwabiu sennej osnowy.
Tak miło, ciepło, patrzeć można było bez końca.
Oczy me utkwione w drzewnych sylwetkach,
Nie pozwalają wyjść, z sennego nieba
Blask świtu!
Szczęśliwość osiągam!
Malować mogę, gdyż widziałem to...
Obraz, którego części jestem elementem.
Będzie to obraz, słów moich,
Pomnik niezapomniany stworzę,
Istnieć, po mnie będzie.
Bym ja sam, i inni ludzie nie zapomnieli,
Kim jestem, kim byłem,
Kim być mogę , mogłem...
Ja. Ciche istnienie,
Ja, godność i pragnienie.
Niepozorne życie.
Niepozornym jestem bytem.



PioD

autor

PioD

Dodano: 2005-06-07 15:29:03
Ten wiersz przeczytano 530 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Wolny Klimat Romantyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »