Pragnienie
Jesienną porą przychodzisz ,zmrok ogarnia
nas.
Wpatruję się w ciepłe spojrzenie oczu
Twych.
W czarnych jak noc ,lecz ciepłych ich
blask.
W czarnych włosach Twych srebrny księżyc
gra.
Włosy Twe z poświatą srebrzystą mienią
się.
Na pogodną twarz łobuziarski uśmiech Ci się
wkradł.
Cudowne usteczka Twe pochylają do mnie
się.
Do namiętnych pocałunków zapraszają
mnie.
Kuszą nieustannie mnie, wciąż się ich
więcej chce.
Tracę przez nie głowę ,gorąco od nich robi
mi się.
Smak rozkoszy i podniecenia ogarnia wtedy
mnie.
Zapominam o całym świecie ,jeszcze więcej
chcę.
Serce bije szalonym rytmem, pragnieniem
wypełnia mnie.
Chcę Cię całować słodko aż rozpłyniesz
się.
Dotykać Twego ciała, rozkosznie pieścić je
chcę.
Delikatne pocałunki zostawić na twej klatce
piersiowej chcę.
Usłyszeć szalone bicie Twego serca ,powoli
uspokoić je.
Czuć zapach Twego ciała, ciepło przygarnąć
jego chcę.
Słyszeć ciche wzdychania, gdy rozkosz
ogarnia Cię.
Wypieścić każdy skraweczek Twego ciała.
Doprowadzić do granic wytrzymałości pragnę
Cię.
Przeżywać razem z Tobą rozkoszne chwile.
Kochać się namiętnie do utraty tchu
pragnę.
Razem z Tobą odlecieć w zapomnienie chcę.
Dedykuje ten wiersz dla osoby: cudownej i wyjątkowej ,sercu memu bliskiej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.