... prawie jak bohater romantyczny
wśród 4 pustych ścian
opuszczonego domu
podpierajac sie o sciane
rzucam strzalki w jego zdjęcie
celujac w oczy
które tak doskonale ukrywały prawdę
w usta
z których wydostało się tyle kłamst
celując wszedzie gdzie się da
by tylko zniszczyc ostatnią rzecz jaką po
sobie zostawił
...
biorę nóż
podnosząc rękaw
przyciskam go delikatnie do prawego
nadgarstka
spoglądam jeszcze raz na podziurawioną
fotografię
...
huk
nóż leży na ziemi...
ani śladu krwi...
choć raz pokaże, że nie jestem egoistką...
i
będę przykładem na to, że...
prawdziwa miłośc nie prowadzi
... do autodestrukcji
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.