Roztargnienia I - miłość
...śpij, zamknij oczy śnij, śnij....
Chcesz go całować, a jednocześnie
spoliczkować.
Pragniesz przytulić, a zarazem odrzucić od
siebie.
Bo skała jest Twoją zgrozą,
Przerażeniem, które nie zniknie, choć
zamkniesz zasłony jaśminu.
Możesz czekać, możesz płakać, wołać,
krzyczeć i przeklinać.
Jesteś w czarnej zarazie ciemności i wahasz
się jak postąpić.
Krzyczysz " chcę zapomnieć ".
Marzysz " chcę kochać ".
Dwuznaczność takiej sytuacji doprowadza Cię
do stanów frustracji.
Chcesz zaśpiewać co czujesz, ale z ust nie
płyną słowa.
Chcesz krzyknąć co wiesz, ale słów nie
słucha nikt.
Chcesz przytulić, ale on za daleko jest.
Chcesz go dotknąć, lecz ręka twa nie drga,
nie rusza się.
Powiesz KOCHAM i umrzesz z miłości.
Powiesz ŻEGNAJ i umrzesz z tęsknoty.
Słońce na niebie światła nie daje.
Gwiazda Twoja nie pokaże się.
Guzik od kwiata nagle odpadnie.
I już nie będzie powrotu, wiesz.
Kochać to być i czuć jednakowo.
Kochać to śnić i tęsknić za sobą.
Pomyśl czy Tobie ta wstęga na sercu,
Wskażę tę drogę co nie ma zakrętu.
Pomyśl czy dobrze postąpią Twe oczy,
Gdy zechcą spotkania jak kochankowie w
nocy.
Zechcesz odlecieć lub upaść na zawsze.
A potem zakryjesz twarz, myśląc że schować
się można.
Zatańczysz, zapomnisz, obejmniesz miłością
chwilę teraźniejszą co może zaskoczyć jak
przypadkowy deszcz,
jak burza straszna i jak on..
Czy jeszcze pamiętasz?
mocne i namiętne
wyrazy uczucia,
co bez słów tak kalekie na wszystkie
sposoby...
Pragniesz uczucia, co ujścia nie
znalazło.
Zechcesz miłości,
a potem...
ZAPOMNISZ...
...a ja będę Twym aniołem....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.