Spokój miłości
Pod dywanem utkanym z miliona gwiazd,
na murawie aksamitnej od miękkiego mchu,
leżę zamykając swą głowę na świat,
obok leży ona o zapachu bzu.
Tak delikatna jak skrzydła motyla,
tęczą swej duszy oświetla me serce,
płatki swych rąk powoli rozchyla,
w niebieskich oczach widzą wielkie
szczęście.
Muska swymi dłońmi moją twarz skonaną,
trudem życia w świecie z jarzmem wielkiej
wojny,
Nie ważne mówi, czy wieczorem czy rano,
Z tobą być na zawsze. Już jestem
spokojny.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.