*** /tej wiosny ktoś drogi/
tej wiosny ktoś drogi
wybrał starą drogę
zaspał o brzasku
śmierć zawsze będzie
atrakcyjna
jako kreacja
filigranowe litery zaczęły drżeć
przeciąg trzasnął znaczeniem
z niedomkniętych okien
pospadały donice
z obietnicami
żal
połyskujących listów
ust do całowania
i łodyg bez brody
jednak i tak już
męczyły się na słońcu
co za poranek
musiała w końcu wstać
spod podartych wierszy
by uratować kwiaty
Komentarze (50)
Jak zwykle pięknie, byłam tutaj już w poprzednim
wcieleniu,
ale co mi szkodzi być po raz wtóry:)
Ciekawe porównanie kwiatów do ludzkiego życia i
odchodzenia o brzasku, no cóż, każda żywa istota
niestety nie jest nieśmiertelna, co prawda to
odchodzenie może być różne, niekoniecznie na drugą
stronę tęczy. W każdym razie to sztuka pisać tak
poetycko i pęknie, gdy smutek w sercu...
Pozdrawiam serdecznie, jak zwykle z podziwem, Wando,
chyba mogę zwracać się po imieniu?
Miłego wieczoru życzy
Grażyna :)
donice pelne obietnic :)
Jest taki stan serca i duszy który powala z nóg Tylko
poczucie obowiazku zmusza do działania by uratować to
co jeszcze żyje
Świetny wiersz Wandeczko :)
Pozdrawiam Panów serdecznie:)
ASie, obecnie nastrój mam na rozległość; lecz przecież
dyskusja o miniaturach nie musi dotyczyć moich; w tej
sprawie odezwę się u Ciebie :)
Czarku - pięknie powiedziane, też tak czuję.
M.N. - dokładnie tak...
Ależ Sławomirze, właśnie o to chodzi, by uratować z
obietnic kwiaty - czyli to, co można sobie samemu dać
:)
Ależ w tych donicach były nie kwiaty, lecz obietnice.
:)
Niedobrze, jak partner nie dotrzymuje obietnic. Można
go jednak pomimo tego kochać.
Trudny wiersz.
Pozdrawiam najserdeczniej. :)
Zdarzy się czasem tak, że życie przygniata nas do
ziemi jak but owada. Bywa, że lepiej jest przesypiać
całe dnie i noce z nadzieją na to, że się nigdy nie
obudzimy, ale się budzimy i ważne, by otworzyć oczy,
zamknąć okiennice i wyjść na zewnątrz, by ten wiatr,
który nimi trzaskał wionął nam prosto w twarz. To
czasami potrafi obudzić.
Pozdrowienia ;)
Jest taki stan ducha, że jedynie poczucie obowiązku
zmusza nas żeby żyć... świetny wiersz, pozdrawiam
serdecznie Wando :)
dobrze napisany, ale
liczę na krótszy utwór;
w końcu musimy pogadać o miniaturach;
pozdrowienia
Avatarze, ja tu nie jestem od decydowania, co chce
publikowac Autor :)
*lekcja metafory*
czy widzisz wszystkie z kolorów światła
widmo wyobraźni pozwala zobaczyć
więcej niż widzisz!
weźmy na przykład bańkę mydlaną
o kształtach idealnych
w proporcjach jak piersi kobiety
wpuśćmy tam promień słońca
na wyciągniętej dłoni
ułóż najczulsza z łez
dotknij do ust napełniają czystym powietrzem
do aranżacji wnętrza
niezbędna będzie jeszcze
odrobina ciepła
ostrożnie wpuść oknem tą wiosnę
zapach jest nie bez znaczenia
w kwiatowych kreacjach
bańki mydlane mienia się
najpiękniej
architektura metafory
składa się z obserwacji otoczenia
pewnego talentu i szaleństwa
R.S
bardzo te wiesz mnie zafascynował proszę Panią, może
kiedyś tak pięknie będę tworzył:)
za pozwoleniem opublikował bym ten wiersz, brak mi
jednak literackiej ogład za co najmocniej przepraszam.
Zawsze coś jest do uratowania, pięknie, wymownie -
pozdrawiam.
Tańcząca z wiatrem - zawstydzasz mnie :) Ja tu tylko
przechodniem pośród zachwytów.
Dziękuję kolejnym Gościom za wizyty i refleksje.
Ciepło pozdrawiam!
Śmierć spaceruje po ścieżkach życia,
jak grzybiarka po lesie z koszykiem,
nie może wracać pusto, też ma swoje plany.
A z pod podartych wierszy wstaje obolała głowa i...
ani słowa.
Dobry wiersz, jak zwykle.
Pozdrawiam.