*** /tej wiosny ktoś drogi/
tej wiosny ktoś drogi
wybrał starą drogę
zaspał o brzasku
śmierć zawsze będzie
atrakcyjna
jako kreacja
filigranowe litery zaczęły drżeć
przeciąg trzasnął znaczeniem
z niedomkniętych okien
pospadały donice
z obietnicami
żal
połyskujących listów
ust do całowania
i łodyg bez brody
jednak i tak już
męczyły się na słońcu
co za poranek
musiała w końcu wstać
spod podartych wierszy
by uratować kwiaty
Komentarze (50)
Intrygujaco. Wyobraznia czytelnika zaszalala
Pozdrawiam:)
W moim odczuciu, to wiersz o stracie. O rozstaniu z
kimś, na kim się polegało, kogo się kochało, a jednak
ten ktoś zawiódł nas, odwrócił się i odszedł. Peelka
przezywała stratę, jednak w puencie jest optymizm,
wyjście by ratować kwiaty, ktore sa tu oczywiscie
metaforą(wg mnie). W puencie czuję nawet spokój i
jakby światło widać.
Dodam jeszcze, ze Łodygi, które męczyły się na słoncu
swiadczą wg mnie o cierpieniu z powodu tego kogoś,
kto odszedł. Wiersz ma mnóstwo ciekawych metafor, ale
muszę szczerze przyznać, że nie jest numerem jeden dla
mnie, spośród Twoich pięknych wierszy Wando.
Osso, nikt nie będzie chciał mnie czytać, gdy Ci
odpowiem :) jednak Twojemu komentarzowi nie sposób się
oprzeć, więc zaryzykuję.
Twoja interpretacja (i nie tylko Twoja) pokazuje, jak
lubi działać czytelniczy umysł, co wśród poetów można
uznać za wręcz znamienne. Wystarczy użyć świętego w
swej jednoznaczności słowa, by podstawowa konotacja
wzięła górę nad czytaniem metaforycznym czy choćby
przenośnym - mimo, że do takiego, i w tym przypadku
tylko takiego, autor pozostawia wyraźne tropy. Jakie?
Pierwszym jest stara droga - czyli nie nowa (śmierć
jest raczej dla każdego nową, ale to już detale).
Drugim jest "zaspał" - czyli, jak sama poniżej
stwierdziłaś, coś przeoczył, przez to, że się w porę
nie zbudził, nie zadbał o to - co nie znaczy, że się
nie zbudził :)
ZASPAŁ to tu kluczowe słowo jasno naprowadzające na
trop, że na pewno nie jest to wiersz o tym, że beel
umarł.
Przegapił brzask (coś nowego), nie przebudził się na
czas, ale nie umarł.
Trzecim tropem jest śmierć jako kreacja - czyli coś, w
co można się ubrać albo co można stwarzać jako coś
atrakcyjnego, przyciągającego prawie zawsze. Śmierć
oprócz samej śmierci ma wiele znaczeń, takich jak:
koniec (coś umarło), cierpienie (umieram z rozpaczy),
pomoc (ktoś umiera, chcemy pomóc) i tak dalej.
I wreszcie czwarty trop: "treść pracy", która - w
przeciwieństwie co tego, co piszesz - koreluje li
tylko z takim zamierzeniem autora. Bo w treści nie ma
rozpaczy po traumie śmierci kogoś drogiego. Jest żal -
obietnic, drobiazgów, łodyg, list(k)ów (ust do
całowania), które przepadły, zresztą i tak męczyły się
już na słońcu (świetle, nowym, przeciwieństwie
"śmierci", cokolwiek ona dla czytelnika u beela
znaczy). Ale kwiaty są do uratowania.
Więc nie "zasnął" - z całym szacunkiem - gdyż wiersz w
żadnym miejscu nie jest o śmierci jako takiej, tej o
randze najwyższej, jak piszesz.
Rozsypany zapis? Każda część tworzy autonomiczną
całość i w odosobnieniu mówi głośniej. Ja tak wolę
pisać i tak zapisywaną poezję lubię bardzo.
Natomiast o stracie wiersz jest na pewno.
Bardzo dziękuję za komentarz i poświęcony czas Poetki
tej klasy, co Ty. Serdecznie pozdrawiam.
Ups... powinno być: rozsypanym zapisie... ;)
Intrygujący tekst, pełen świeżej metaforyki i w
ciekawym, acz nieco rozsyłanym zapisie. Wszystko
ładnie, poza jednym zgrzytem w pierwszej strofie,
gdzie napisałaś:
„tej wiosny ktoś drogi
wybrał starą drogę
zaspał o brzasku...”
Moim zdaniem, powinno być „zasnął o brzasku”, tzn.
przenośnie: zmarł nad ranem — zaspać znaczy tyle, co
m.in.: przespać, przegapić, przeoczyć, przepuścić,
prześlepić, zlekceważyć, ominąć, nie zauważyć,
odrzucić coś na bok, spóźnić się, uronić, zignorować
itd. Jednak żadne z tych pojęć nie koreluje według
mojego odczytu z treścią pracy. Podoba mi się
natomiast gra słów: „...ktoś drogi wybrał starą
drogę...”.
Ktoś poniżej napisał: „Ludzie lubią nadawać śmierci
szczególną rangę...a ważna jest perspektywa...”
Śmierci nie trzeba nadawać wysokiej rangi, ona posiada
tą najwyższą, jako kres najcenniejszego, co może
posiadać człowiek — życia. Są różne sytuacje. Stany.
Prze-życia. Biel i czerń. Bez zbędnych słów. Trzeciej
drogi nie ma. Trzeba patrzeć w raz w życiu w malowidło
śmierci! Gęsto metaforyzujesz — być może przez taki
zabieg rzeczy z pozoru proste nabierają szczególnej
głębi, więc rozstanie z „drogim człowiekiem” nabiera w
warstwie pozasłownej charakter dramatycznego wyznania,
wyrażonego nie wprost — co czyni wiersz bardziej i
subtelnym i wymownym; wszystkie symbole przynależne
obliczu straty: „filigranowe litery/żal połyskujących
listów/ co za poranek...”, stają się nie tylko bujną
dekoracją, ale elementem pamięci, którą powoli
wypełnia letarg — metafizyka tego bezwładu jest dużej
urody, a oddech z wiersza jest jak śmierć przeżywana
na jawie... Pozdrawiam serdecznie.
W takiej sytuacji trudno jest się pozbierać ale żyć
dalej trzeba...
pozdrawiam
Dziękuję Państwu za docenienie, interpretacje i uwagi.
Ciepło pozdrawiam!
lubię te zawiłe niejednoznaczne zwroty , lubię kiedy
muszę na chwilę przysiąść aby pomyśleć nad wierszem -
może piszesz o powstaniu po....
Ciekawy i niezwykle poetycki wiersz.
Pozdrawiam :)
Piękna poezja!!! Pozdrawiam :)
Przede wszystkim ujmuja mnie niesamowite metafory,
Wando.
Dobrze napisana refleksja.
Serdecznie pozdrawiam :)
U mnie by nie wstala, za duzo mam podartych wierszy a
obok jeszcze leza butelki;))
ciężko pozbierać się po śmierci ukochanej osoby
Dla każdego są rzeczy ważne i ważniejsze: musiała...
wstać... by uratować kwiaty
pozdrawiam
Ludzie umierają. Mniej więcej 1/4 z nich na wiosnę.
Śmierć może być atrakcyjna dla obserwatorów, a nawet
czasem dla samego umierającego, jednak zawsze jest to
koniec pewnego świata.