Twój kierat
jak zaszczuty pies
codziennie rano
wchodzisz poza mury
obracającego się
kieratu
narzuconych praw i
obowiązków
tylko w ten sposób możesz
egzystować
zapomnij o prawdzie
tutaj traci ona wartości
a ty rozpoczynasz trud
mozolnej pracy
w wyznaczonym czasie
twoje zdanie i osobowość
w tym miejscu
jest jak kurz na ziemi
który można wdeptać
lub rozdmuchać w
przestrzeni
tutaj jesteś tylko
małym naoliwionym
trybikiem
w poruszającej się
maszynie
napędzanej pracą i
wysiłkiem
waszych rąk i umysłów
a po wypełnionym
obowiązku
zawartym w określonym
czasie
wychodzisz zmęczony poza
jego mury
na wolność do życia
zapominając o wysiłku aby
być sobą
18.10.2005.
Komentarze (48)
Kierat kieratem, a ja ciągnę w drugą stronę
i nadziwić się nie mogę...
że to też – nic nie daje.
Pozdrawiam serdecznie
Jak trudno jest wykonać coś co jest narzucone co nie
robisz z przyjemnością i tylko dlatego że musisz
.Dzisiejsze czasy- mamy przykłady Chiny tam przymus za
grosze niewolnictwo ale pracują żeby żyć przerażające
i prawdziwe.Tam ludzie pracują ile godzin oni
rzeczywiście opuszczając mury zakładów czują sie na
chwilę wolni.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam gorąco:)
Dobrze opisana odczucia, przy pracy wykonywanej z
obowiązku. Prawdziwym szczęściarzem jast ten, który
może realizować swoją pasję. Miłego dnia.