* * * ( zasiana przypadkiem...
* * * ( zasiana przypadkiem . . . )
Zasiana przypadkiem
Urosłaś we mnie
Poezjo – i za to jestem ci wdzięczny
!!!
Oplotłaś swymi korzeniami moją duszę
Przerosłaś nimi płuca i serce
I stałaś się krwią i powietrzem
Którym dzisiaj oddycham
I wniknęłaś głęboko w umysł i w
wyobraźnię
A ja cierpliwy siedzę pod twym drzewem
I z najpiękniejszych słów
Które przychodzą mi tylko na myśl
Tkam wiersze o mym przemijaniu
Ja mijam
A ty mijasz ze mną
Napiszę jeden wiersz
A ty na piasku życia
Zostawiasz jeden odcisk swojej stopy
Podążasz za mną wszędzie
I jesteś jak mój cień
Który nigdy mnie nie opuszcza
- I za to cię lubię !!!
Jesteś drzewem i wydajesz na świat owoce
-
Tylko nie są to pachnące jabłka
Które można ze smakiem zjeść
A moje wiersze – owoce wybujałej
wyobraźni
Które zwieszają się z twych gałęzi
I są jak najpiękniejsze girlandy zwrotek
Kto chce to zrywa je i zabiera z sobą do
domu
Zabiera ich zapach i smak odziany w
treść
A ja wtedy jestem taki szczęśliwy !
( I ty chyba też . . . ???)
Że ktoś docenił mój twórczy wysiłek
I zabrał z sobą jeden wiersz
Który cierpliwie tkałem z najpiękniejszych
słów
Które przychodziły mi na myśl
Tkałem siedząc pod twym drzewem właśnie
Poezjo
Siedząc i pisząc
I powoli przemijając . . .
Robert Kruk, 08.06.2006r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.