Zielony kamyk nie pomoże
W życiu nie zawsze było mi z dobrem po
drodze
Szedłem po wybojach, kamieniach, nie widać
wtedy było końca
Szukałem ścieżek, dobrych , by odejść od
niepowodzeń
Lata całe dotykała mnie bieda złowieszczo
szumiąca
Szukałem w swoim życiu dobra - odsuwałem
złudzenia
Wchodziłem do głębokiej wody lękałem się
chodząc po mieliźnie
Wszystko było na przekór, bieda, wojna,
umiem to docenić
dzieckiem byłem które głodem przymierało
wojska wojska wszędzie
O czasie przeżytym- pewnie już nigdy nie
wrócisz
nie usłyszę świstu bomb, to jak zamknięta
czarna rama
Te dziecinne ucieczki do schronu, to już
wspomnienia
ale przeżyć to samemu, w czas wojny to był
dla mnie dramat
Chodzę po ścieżkach złotego piasku, z
kwiatem po drodze
mam w sobie ciepłe piękno, bo wiem że to
biel i róż bez końca
szukałem i znalazłem szczęście, koniec
niepowodzeń
Dziś słoneczne niebo, ciepłem otula, brzoza
i wierzba płacząca
W dzieciństwie moim była piękna zabawa-
zwana ,,grasz w zielone"
wszystko co było biedą , pozacierałem
farbami w odcieniach zieli
Sięgałem do swych przepastnych lata życia
kieszeni
Wyciągam zielony kamyk z lat dziecinnych i
już nic się nie zmieni
Niestety zielony kamyk wczoraj zgnieciono
butna stopą - tylko jego szczątki
zaczynają się u nas w kraju kościelne
radykalne wyznaniowe początki
koniec z aborcją, nie będzie in vitro i
zakończone zostaną
przyjaźnie z Unia Europejską
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (4)
Dzień dobry
Ładna refleksja
Bolesławie chciałbym taki kamień znależć -
refleksyjnie
pozdrawiam
Ciekawie i mądrze napisana refleksja. Wiele w niej
ciepła i nadziei. Pozdrawiam serdecznie.
Zagraj ze mną w zielone. Pozdrawiam Bolesławie:)