0.5
drzewa bezlistne garbią się nad ścieżyną
leże w jej środku skażony zwątpieniem
drzewa kościste garbią się nad mą winą
ich szkielet okrywa dalszą drogę cieniem
za mną pustka bez wyrazu ,bez zapachu
za mną powietrze stoi ,woda nie płynie
za mną ludzie nie kłamią ,nie ma też
strachu
nie mam przeszłości ,upływa czas jedynie
gdzieś się rozmywa ta zielona utopia
co w pióropusz liści chowa mdłą radość
co w jedną masę dzień każdy przetapia
ten brak nadziei zawstydza mnie jak
nagość
patrzę przed siebie z gasnącym zapałem
jestem zmęczony mrużę bezsilne oczy
młodość! Ten cudowny czas… chyba
przespałem
słyszę wrogie kroki to czas ku mnie
kroczy
Gustaf
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.