17lat...ani dnia więcej..
teraz myślę....gdybyś... żyła...
Dwa drobne warkocze,
piękne gładkie lica...
Skóra jaśminowa,
małe, drobne ręce...
17lat....ani dnia więcej...
Piękna biała suknia,
jak u panny do ślubu,
lecz zamiast pana młodego,
płacz ojca i matki...
Zamykają trumny wieko,
łzy lecą jak płatki...
Teraz już tylko
Krzyż i cementowa płyta,
koło Krzyża, marmurowa
tablica, a na niej bólem
wyryta......
Krótka historia Jej...
śmierci i życia.....
Z małym dopiskiem
u spodu...
Aniu!! Po co wsiadałaś
do samochodu!!
wszystkim bólu oszczędziła...lecz myśleniem Cie nie wrócę...pisząc jeno prosty wiersz...w Wielką Noc się smucę!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.