222 Równoważenie
Nie wziąłeś
mnie wczoraj
pod skrzydła
nie musiałeś
masz aureolę
zapomniałeś
jak demon
wyłoniłeś
z ciemności
przeklęty nóż
w serce wbiłeś
zniosłam ból
cierpliwie
ogromnie się dziwię
jak znoszą go drudzy
już nie płynie
po policzku łza
choć czuję
jej lodowaty dotyk
wydobyty z oceanu dna
za nią leciała druga łza
ciernista kłująca
a ja...
no cóż
wybaczam, choć nie pokocham już...
autor
beano
Dodano: 2020-06-21 07:13:47
Ten wiersz przeczytano 2657 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (46)
Czyli z tego wynika, że Twój anioł stróż był upadłym
aniołem...