343 Aniele...
Zmierzcham, codziennie, niepozornie,
czystą oktawą, leżąc na dywanie strachu.
Nie możesz pierwszy zgasić światła, kiedy
śnimy
rozkosze... odchodzę od zmysłów.
Nigdy nie żegnaj.
Nie całuj kiedy śpię. Wtedy ronię łzę, a
ty...
widzisz w tym piękno. Świat przytłacza.
Jestem.
Za blisko. W każdym śnie.
Wychodzisz. Za oknem limba drży ze strachu,
a wierzba rozkłada w płaczu ramiona.
Zatapiam się w niemocy.
Nigdy nie pytaj co to za łza, która jest
ciepła
jak ja,
a jednak... to ona.

beano



Komentarze (112)
Marylko
dziękuję serdecznie
Piękny wiersz :)
Twoje oczy
miło, że zajrzałaś,
dziękuję bardzo,
pozdrawiam serdecznie:)
Piękna melancholia:)
matbusz
dziękuję:)
Tomaszu
nie mam takiej władzy:))
Dziękuję za odwiedziny miłego
wieczoru, nocki oraz uroczej,
a także każdego kolejnego dnia życzę.
Serdecznie pozdrawiam i plusika wstawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=fEE9AjAsq-0
PUBy sa w Szkocji zamkniete, whisky w domu to nie ta
sama atmosfera do konsumpcji rudej wódki,zatem jak
chcesz mi pomoz to otwórzy PUBy w Szkocji, w anglii
moga byc zamkniete, please:)))
Toamaszu
nie wiem czego ci brakuje
kiełbachy, wody, co cię truje...;)
Beano
... i to mam byc ratunek:)))
Wojtku
nie wiem kto kogo bardziej nakarmił:)
dziękuję serdecznie;)
pozdrawiam:))
Anastazjo
miło, że zajrzałaś.
Pozdrawiam serdecznie:)
Rzewny wiersz, fajna puenta.
melancholia która płynie z Twojego serca
Beatko,rozmiękczy najtwardsze serce ale to zaleta
którą kontrolujesz.Beatko, przemiłej niedzieli swoim
wierszem nakarmiłaś moją duszę.
ach aTOM(owy)aschu dobrze, że ty nie zastygłeś...
do miłego:) wiersza następnego;)