35 rocznica podróży. Stefan Batory
-Batory statku jedyny, dokąd kierujesz swój rejs? 2 październik 1986
Ostatni raz zatrąbił Stefan Batory,
wszystkich pasażerów stawiając na nogi.
Gotowy! Odpływa. Do podróży skory.
Przed nami ogromny, nieznany szmat
drogi.
Aż czternaście dni przez morza, oceany.
Jesienne sztormy też miały swoje moce.
Może już na zawsze żegnasz kraj kochany.
Będziesz go wspominał całe dnie i noce.
Nie były łaskawe dla nas oceany.
Statek bardzo stary, w przedostatniej
drodze.
Dziesięć dni przez wiatry potwornie
targany.
Ludzie się modlili, co dzień byli w
trwodze.
Umilkły orkiestry na wieczornych balach.
Podróżni nie jedli, każdy w łóżku chory.
Czy my dopłyniemy? Każdy jak na falach.
Podróżny z różańcem spędzał tu wieczory.
Po natarciu fali drżało dno wiarusa.
Potłukły się lustra. Za oknem potwory.
Mocowano liny, by się móc poruszać.
Skrzypiał, jęczał, płakał stary nasz
Batory.
Nareszcie w Zatoce Świętego Wawrzyńca.
Przepiękna, spokojna woda jest przed
nami.
Wieczór kapitański! Ucichł sztorm
złoczyńca.
Witamy Montreal- wreszcie dopływamy.
Wyjazd do nikogo. W nieznane.
Komentarze (33)
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze. Sprzedali go
na złom. Mogli zostawić by oglądali turyści.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja go oglądałam już jako staruszka- eksponat na
wycieczce, jak byłam przed laty z moją młodzieżą, a Ty
Broniu miałaś możność skorzystać z dobroci
transportowej.
Wiersz z klimatem dreszczykowym.
Szkoda statku. Ale kto by dziś jeździł 14 dni przez
morze, jak może w kilkanaście godzin powietrzem...
Wspaniały wiersz pełen napięcia i emocji
Z morzem i żywiołami nie ma żartów.
Pozdrawiam cieplutko Broniu :)
Bardzo dobry i ciekawy wiersz z obrazowym przekazem.
Pozdrawiam ciepło :)
Świetny, bardzo ciekawy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Serdecznie dziękuje za miłe komentarze. dawno
planowałam napisać wiersz o mojej podróży do Kanady.
To bardzo ciekawa historia. Po tym wierszu nadam
napisane wspomnienie z tej podróży, ale prozą dziś po
latam przyznam,że byłam bardzo odważna. Jadąc do
nikogo i.t.d. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Bardzo ciekawy, dobry wiersz na temat podróży do
Kanady, długa to była podróż i trudna jak widać.
Na szczęście dobrze zakończona.
Pozdrawiam Broniu serdecznie :)
ŚWIETNY wiersz, nawiązujący do Twoich opowiadań, które
zrobiły na mnie ogromne wrażenie...
Nigdy nie płynąłem takim statkiem, może szkoda, a opis
realistyczny z sentymentem w sercu. Ważne, że
dopłynęłaś i dobrze wyszło:). Pozdrawiam serdecznie.
To wasze modlitwy ocaliły statek... Pozdrawiam Cię
serdecznie Bronisławo :)
Podoba mi się ta relacja z podróży "w nieznane". Mam
wrażenie, że już czytałam o tej wyprawie. Miłej
niedzieli Broniu:)
Wspaniale oddałaś atmosferę panująca podczas rejsu. Po
tak dramatycznych przeżyciach wspomnienia zostały w
sercu na zawsze. Udanego i beztroskiego dnia:)
pozwolę sobie za anna :)
pozdrawiam z uznaniem :)
wow, sugestywny dramatyczny opis. Ten wiersz to jak
pamiątka z przeszłości.