49 sposobów składania żurawia
nie można zawrzeć między paskiem słodkiego
kleju
a niedbałym adresem ważnych myśli i
wielu
istotnych zwrotów, skrzętnie poukrywanych
znaczeń.
to koi nerwowość rąk: zginanie rogów,
darcie
wzdłuż niebieskawych kresek - potem będzie
reakcja
na te kartki błahostek. wyznania, jak
kataplazm,
może złagodzą weltszmerc. a przecież będzie
łatwiej,
gdy choć trochę ożyją, uwieszą się na
dratwie
wysoko pod sufitem i zaklangorzą śmiało,
wiosennie. resztę puścisz na kałuże, pod
białą
banderą. wąska linia nasiąknie w zwarciu z
wodą.
będziesz dryfował w ciszy i nie zechcesz
utonąć
zamknięty
w okręty.
Komentarze (18)
Twoje wnetrze otwarte aby czytac w nim co zotało
zapisane,bogactwo metafor i formy..... choc złudne
mysli wyzwalaja refleksje...pozdrawiam.
Nie będę ukrywać że aby naprawdę zrozumieć Twoje
wiersze muszę przeczytać je kilka razy, czasami
potrzeba mi do tego wielkiego skupienia, czasami mniej
ale po tym czuję się zawsze jakby mądrzejsza :)
Piszesz Mirando niesamowite wiersze, trudne,
wartościowe. Podziwiam Twój wielki talent i pomysły.
PS. Dziękuję Nuli za komentarze do Twoich utworów, bo
dzięki swoim interpretacją odsłania mi trochę ich
znaczenie, dzięki czemu łatwiej jest mi dojść do sedna
sprawy :).
PS2: Zawsze chciałam Ci to napisać. Pozdrawiam :)
Czytam ten wiersz już któryś raz i odkrywam w nim za
każdym razem coś nowego, pięknego, niepowtarzalnego.
Takie płynne przejście od listów, do origami, te
żurawie pod sufitem to jak impresja i te łódeczki na
kałużach, niesamowite. Mirando zamknęłaś mnie w okręty
i chcę tu zostać.