5-latka Świat...
Dla mojego wspaniałego synka....
Życie bywa szare, bure,
czas poprawić tę naturę,
i do tego użyć dzisiaj
farby, pedzle,lalkę, misia.
Bez fachowca - nie obejdzie,
trzeba znależć go czym prędzej,
Kto się będzie na tym znał?
kto pomoże teraz - nam?
może Kacper 5-latek
ma w zanadrzu kilka łatek
on poskromi farby, kleje
nic sie z tego nierozleje
nic nie stanie się tak sobie
wszystko poukłada Tobie
to wybitny znawca rzeczy
nikt tu temu nie zaprzeczy
To mój synek, gośc na schwał
nie wstyd tego mówić wam
od dzis zatem...drzewa nowe
będą całkiem purpurowe,
zaś ulice landrynkowe,
niebo, za to dla kontrastu
będzie w barwach jedenastu.
a po niebie w wielkim pędzie
kredki bedą latać wszędzie.
Tak to będzie - nie wierzycie?
on od zawsze marzył skrycie
by pozmieniać na tej polanie
by móc jeść tam swe śniadanie
i by ryby truskawkowe
były zawsze tu gotowe...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.