6. sierpnia 1945 r.
już się zbliża
złowrogo pomrukując
dwuskrzydły karawan
niosący w sobie
obłe jajo śmierci
za chwilę
uszczęśliwi jednostki
unieszczęśliwi tysiące
... zawisł jak jastrząb
krąży
wtem plunął na miasto
czarny punkcik
z razu mały - rośnie
w coraz głośniejszym
w coraz bardziej przeraźliwym
gwiździe
jeszcze nikt nie wie
jeszcze się uśmiechają i pracują
jeszcze patrzą pytająco
... nagle rozbłysło tysiącami słońc
powiało setkami huraganów ...
pozostała jedynie pustynia gruzów
ze snującymi się po niej
i protestującymi po dziś
duszami ...
Komentarze (1)
dobry wiersz narastająco budowany klimat napięcia -
symbolika bardzo wymowna i w tym temacie jest to
chyba dopiero drugi wiersz... puenta tez wymowna.