Aby Żyć
Śmierć - przemoc boska
Przychodzi znikąd
Dlaczego chce mnie zabrać- tam w ciemnosc-
donikąd?
Patrzę w tył- widzę...jest blisko
Chciałabym jej uciec
Lecz nie mogę- jest zimno
Czuję chłód- nie mam jak uciec
Czuje ze zamarzam, sinieję
Więc pytam: dlaczego zyc nie mogę i istniec
jak inni?
Nic nie slysze, cisza- pusta przestrzen
Już nie pytam... uciekam
Widzę światło- jasność, żyję!
Nie umieram...
Lecz wciąż czuję ten chłód
To ona idzie za mną
Dlaczego żyć mi nie da?
Myślę...
A jeśli chce mnie zabrać- tam do raju, do
nieba?
Zatrzymuję się- odpoczywam
Ona stoi w oddali
Patrzę- nie uciekam
To nie bezsilność- ja tylko na Śmierć
czekam
Odwracam się- to ciekawość ze mną
wygrywa
I znów czuję chłód- to strach mnie
opętał
Nie chcę umierać!
Boję się Jej-śmierci, więc znów
uciekam...
Nie chcę się poddać
Nie chcę widzieć jak już...
Jak teraz... - milknę, gasnę, umieram.
Dała mi szansę,
więc żyję i dalej uciekam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.