Ach Ty
Ach te Twoje piwne oczy
ze złotą plamą gdzieś pośrodku.
Ach ten uśmiech Twój uroczy,
który daje jasność mroku.
I tak czekam, wypatruję
i tak wiję się w nadziei,
Może dzisiaj, może jutro,
może zjawi się w swej bieli.
Może szepnie czułe słówko,
może wtedy się coś zmieni.
Może wtedy znajdę siłę,
by się ocknąć ze snu cieni.
I pofrunę tam wysoko,
by zobaczyć co się kryje
Za tym jasnym jawy pyłem,
który z lęku mnie obmyje.
Komentarze (2)
Zmieniłabym tylko zapis, na wersy 8-zgłoskowe. Lepiej
będzie się czytało, bo tu ograniczenia techniczne
zawijają dłuższe wersy. W edycji wierszy można to
zmienić. Treść podoba mi się, ładna rytmika :)
Pare uwag/ ze zlota palma - jak cos / poza tym palma
posrodku oczu ? / moze wtedy cos sie zmieni(bez
inwersji)/ poza tym tresc sama w sobie podoba mi sie -
to powtarzajace sie"moze" podkresla nadzieje :)
pozdawiam